Tak, tak, tak!!! Czwartek jest tu ostatnim pracującym dniem. Tzn. nie wszyscy tak mają,ale nasza firma i większość europejskich, tak.
Ostatnio dzieje się bardzo dużo, ale chyba właśnie tym charakteryzują się początki.
Wczoraj, na przykład, miałam badania do wizy. Nakreślę Wam tło wydarzeń.
A mianowicie- to, że dostałam posadę nie oznacza, że muszą przyznać mi wizę.
Na początku aplikuje się ( a właściwie firma aplikuje) o wizę tymczasową, na okres do 60 dni.
Potem, będąc na miejscu trzeba odbyć badanie i firma pewnie rowniez świadczy w jakis tam sposob za pracownika.. No wiec ja musialam odbyć ww.badania.
W ogole, proces byl prze zabawny, okazalo się, ze w pracy jest kierowca. Pojechal ze mna i moja kolezanka,zeby nas zawiezc do kliniki i potem bezpiecznie i szybko odwiezc.
Sama podroz byla fascynująca! Droga chyba 5 pasmowa wszyscy w odleglosci, góra 1 samochod od drugiego i jazda 140 km/h. Jak ktos chce zmienić pas to jakby wciskal się pomiedzy.
No ale zajechalismy na miejsce, pobrali mi krew jak na tasmie i poszlam na przeswietlenie płuc.
Co ciekawe miałam, jako kobieta, osobną poczekalnie i wejscie do lekarza. Przeswietlenie robiła mi dobrze oslonięta Pani. I nie bylo,ze na golasa.. o nie, nie, nie... Koszula szpitalna i pod maszyne!
Potem pojechalismy na pobieranie odcisków palców, dłoni i zdjecie.. bo oni musza wiedzieć totalnie wszystko.
I znowu siadlam na dziale męskim, podszedl Pan i powiedzial uprzejmie, co na zasadzie "kobieta powinna znać swoje miejsce" i wskazał drugą część sali :D
Odciski znow pobierala dobrze osłonieta kobieta.
Na końcu trzeba zgłosić się do wyrobienia UAE ID. To jakby dowód osobisty na czas przebywania w Emiratach.
To bylo niezle! Biuro mialo moze 3 m2, w nim 5 Hindusów i taki wystroj jak w PRLu.. stare maszyny do pisania, tonery, drukarki, mnostwo papieru.. feels good to be home!
Powiedzieli,ze jak ' dowód' bedzie gotowy, to wyślą smsa. NICE!
Potem praca, praca, praca i na koniec dnia spotkanie z ludzmi z AIESEC,czyli jakies 15 narodowości w jednym miejscu i w jednym czasie. Trochę tego nie ogarniałam, ale spoko, ponoć się nauczę.
Lepszy byl powrót. Kolega R. zaoferowal pomoc, dobra muzykę i Dubaj nocą... WOoOW!!
Wiem,ze moze to bardzo dziecinne, ale tak mnie to jara, te wszystkie światełka i te kolosy, fontanny, szkła, tysiące migoczących gwiazdek, ahhhh..!
No ale, trzeba bylo iść spać, aby dziś zobaczyć potencjalne mieszkanie. Proces poszukiwania intensywnie rozpoczęty. Mieszkania nie roznia sie wnetrzem zbytnio od tych w Krk. Z zewnatrz owszem, ale w srodku nic specjalnego- przynajmniej te,które widzialam.
Co jest niesamowite natomiast, to to,ze nie maja żadnego dobrego portalu o nieruchomosciach. Serio! Nikomu nie chce sie robic zdjec, ani opisów. Wiec jak widzisz "Single Room for Girl, dzielnica, cena", to poprostu trzeba dzwonic i sie umawiać na spotkanie! Lekka paranoja, przy otaczającym świecie. No ale tak już jest.
Z ciekawostek zobaczcie, jak wygląda droga wyjazdowa z Dubaju przed weekendem (zdjecie zrobione z biura):
Sporo z Was pyta mnie o plaże. Jeszcze niestety nie byłam, ale może będę wkrótce to zdam relacje ;)
Dziś za to byłam na kebabie, który był okropny. Było też piwo (bezalkoholowe) :
Dziękuję wszystkim Skajpowiczą :*