poniedziałek, 4 listopada 2013

Pierwszy rok w Dubaju!

Hmm generalnie nie wiem za bardzo od czego zaczac.

Moze rozpoczne od tego,ze po prostu chcialabym przelac kilka mysli na kartke (w dzisiejszych czasach w formie elektronicznej).

Mija pierwszy rok mojego pobytu w Dubaju.  Pierwszy rok opisywania uczuc w innym jezyku. Pierwszy rok zupelnych nowosci. Pierwszy rok na Bliskim Wschodzie. Pierwszy rok ze zwariowanymi hinduskimi taksowkarzami. Pierwszy rok weekendow spedzanych na plazy. Pierwszy rok bez sniegu. Pierwszy rok uzaleznienia od wats appa i skypa. Pierwszy rok bycia samej.

Praca
Cel tej podrozy. Przyjechalam jak wiecie na praktyke. Kontrakt zostal przelduzony wiec widocznie ogarniam system  (a nawet kilka). Ale dzis nie o suchych faktach a o uczuciach.
Nie wszystko moglabym tu napisac, gdyz mogloby to zostac osadzone za malo tolerancyjne. Generalnie przebywajac tu gdzie jestem mialam okazje zasmakowac stylu pracy z roznych narodowosci. Tak tak, ja wiem ze nie mozna myslec stereotypami, ale z drugiej strony '..nie zrobisz z kur*y ksiezniczki'.
Juz chyba wiem, a raczej dziala to instyntownie, czego unikac.

Angielski- nadszedl ten czas aby publicznie pogodzic sie z mysla, ze nie bede mowic z Brytyjskim akcentem i prawie zawsze zrobie jakiegos byka ;)
(Znajomosc dialektu hinglisz pomaga maj frend).

Podejscie- praca musi zagwarantowac godne zycie.
Dopoki pracuje dla kogos juz wiem,ze nie warto sobie wyprowac zyl.
Oprocz pracy rzeczywistej jest rowniez praca aktorska. Praca, w ktorej jestesmy bardzo zajeci, w ktorej chwalimy kolegow i mowimy,ze lubimy wyzwania..BULLSHIT
Styl pracy jest tu inny niz w Krk. Pracuje sie srednio 9-10 godzin co czasem daje w kosc, ale zauwazylam tez duzo sztucznosci w kontaktach miedzyludzkich, wiecej rozroznienia gdy patrzy sie na pozycje w firmie i styl bycia pod komem 24/24 bez wzgledu na pozycje (tak tak, prezent od firmy w postaci Blackberry).

Kontakty miedzyludzkie
Dubaj to miasto kontraktu. Ludze przyjezdzaja tutaj zazwyczaj na rok, dwa lub trzy i wyjezdzaja. Na prawde trudno o szczerosc. Bardzo latwo jest natomiast o chwilowy fun.
W prosty sposob mozna poznac ludzi, ktorzy zaprosza Cie na niesamowita impreze na Palmie lub jachcie (co brzmi bombowo, co nie?) ale nastepnego dnia tego juz nie ma.
Dla mnie bylo to kolosalne zderzenie z tutejsza rzeczywistoscia. Moze rzeczywiscie jestem zbyt emocjonalna lub naiwna. Nie wiem? Wiem jedno, fajnie jest zyc chwila przez chwile, nie dluzej.

Szczerze mowiac dopoki nie wyjechalam nie wiedzialam co to jest samotnosc. Bedac w domu zawsze cos sie dzialo, bylo do czego sie odwolac, wszystko dzialo sie w bezpiecznym otoczeniu.
Wyjezdzajac na poczatku i na koncu zawsze jest samotnosc (jak to spiewa pewien artysta na J.)
Serio serio!
Nigdy nie przezylam tak szczesliwych chwil jak tutaj i nigdy nie bylam tak cholernie smutna.
Bylo wiele chwil radosci, a euforie ta chyba glownie napedzalo to,ze nie bylo przy mnie bliskiej osoby zeby rzucic jej sie na szyje, krzyknac, smiac do lez..i przede wszystkim wspolnie.
Smutek..wiele przeplakanych chwil, wiele bezradonosci i wlasnie bycie samemu w tej jednej rzeczywistej chwili i brak perspektywy przytulenia sie albo poprostu posiedzenia wspolnie z bratnia dusza poteguje to uczucie.

Przyjaciele- ludzie ktorzy byli i sa mimo wszystko, ktorzy mimo odleglosci pisza i dzwonia, leza wspolnie na kacu, jedza z toba obiad oddaleni 6 tys km. Robia wszystko zeby sie spotkac mimo roznicy czasu. Wydaja ciezko zarobiona kase zeby przyjechac i odwiedzic. Dziela chwile smutku radosci, wewnetrzne przemyslenia po to aby byc, aby nigdy nie zniknac, bo doskonale wiedza ze tylko dzielenie sie codziennym zyciem pozwoli nam byc blisko.
Ci co chca, zawsze beda i ja wiem i oni wiedza.
Bardzo dziekuje Wam za wszystko. Za kazde slowo, kazda rozmowe, kazda wiadomosci, kazda chwile przed monitorem lub na zywo :*

Dziekuje rowniez wszystkim, z ktorymi nie mam tak intensywnego kontaktu ale wiem ze sa :) To na serio niesamowicie mile dostawac z niczego fajne wiadomosci, jakies spostrzezenia, piosenki, artykuly albo porostu glupie 'czesc, co tam, przypomnialo mi sie jak..?'!

Grupa 'ale jej sie udalo' dostanie na pokrzepienie wiecej zdjec z usmiechnieta geba w sloncu i w fajnych miejscach. Jezeli ktos chcialby sie dowiedziec, co dokladnie zrobilam aby byc tu gdzie jestem z checia opowiem na privie.

Zwiazek w Dubaju- ta tresc jest i bedzie niedostepna z powodu braku materialu.
Miasto kontraktu i w tym przypadku dziala wysmienicie. Ja mialam to szczescie,ze bylam kochana i kochalam wiec nie bede tracic czasu na glupoty. Sprawilo to jednak,ze wiele sie o sobie nauczylam.
To jak testowanie zycia na nowo. Na poczatku przyznam,ze bylo to strasznie ciezkie no bo w domu jak nie partner, to kolezanka, to miejsce ktore kocham, z ktorym mam wspomnienia podnosily na duchu dawaly radosc. W tej nowej rzeczywistosci, jakby na nowo kreuje sie swoje punkty odniesienia. Kiedy wiem,ze po calym dniu nie zasne w ramionach ukochanego czlowieka, albo nie pojde na piwo musialam znalezc cos nowego co przyniesie mi radosc. Wiem np. ze takimi rzeczami sa: rozmowa na skypie, ciasto miodowe albo fontanny pod Burj Khalifa i PLAZA- moje odwieczne marzenie i wielka milosc.


Podwojne zycie- ze wzgledu na troche inne stosunki miedzyludzkie w pracy (nie kolegujemy sie w zyciu prywatnym prawie w cale) malo kto wie,ze np. wieczorami lub w weekendy dorabiam sobie jako hostessa, co jest dosc zabawne bo jak kazda dziewczyna wygladam nieco inaczej w sukience i w makijazu, anizeli w biurowym kubraczku.
W PL mowili,ze juz za stara jestem, albo za gruba, albo ..generlnie sie nie dalo. A tu sie da! I jak super bo ok- trzeba czasem troche potrenowac, potrzymac diete albo postac na nogach w upale z 12 h ale jak fajnie jest isc na Formule 1,gdy Ci za to placa :))))))))))

Hobby- trzeba przyzwyczaic sie,ze to zima mozna wyjsc na zewnatrz, a w lecie siedzimy w  domu, w klimatyzacji, bo gdy otworzysz okno lub drzwi to dmucha wilgotne powietrze z piekarnika. Troche dziwne ale do ogarniecia.

Z innej beczki...
Tak strasznie teskno mi za deszczem, za tym zapachem po, za zmianami w porach roku, za zielona trawa, za bezwzgledna cisza na polu (zamiast buczacych klimatyzatorow), za preclami, schabowym, pierogami, ogorkami kiszonymi, michalkami bialymi, Rynkiem Glownym i Kazimierzem, zapiekankami i piwem, piciem herbaty kiedy jest zimno - aby sie ogrzac, za ogorkowa i zurkiem, za prowadzeniem samochodu, zartami po  polsku w czasie pracy, przeklenstwami ze zrozumieniem.. Za wieloma malymi rzeczami tak bardzo teskno jednak najbardziej teskno za ludzmi!

Generalnei mysle sobie,ze Dubaj to miasto mozliwosci i wielkich ekstremow.
Mozna sprobowac prawie wszystkiego i w zasadzie wszystko jest na wyciagniecie reki. Bedac juz tutaj mozna czasem poczuc sie jak w jakims filmie.Niekotrzy na prawde wychodza na tym wspaniale inni niestety wiele traca. Na pewno to miasto w pewien sposob uzalenia, podnosi poziom zycia, pokazuje szersze horyzonty. Osobiscie pomimo paru powaznych porazek uwazam, ze bylo warto. Moze zabrzmi to egoistycznie ale wiem,ze bedac w Krakowie nie dowiedzialabym sie nigdy tylu rzeczy o samej sobie, co wiem teraz. Bedac w otoczeniu ktore sie zna i ktore czesto kreuje nam nasz wlasny swiat troche trudniej jest o nowosci. Czujemy sie w nim na tyle komfortowo i bezpiecznie wiec ich po prostu nie potrzebujemy. Wiadomo,to osobista decyzja kazdego z nas, jednak jezeli czyta to ktos, kto wlasnie chce czegos nowego ale sie obawia to zachecam- Sprobuj!

Ja sprobowalam i chyba jeszcze za wczesnie dla mnie aby zrobic totalne podsumowanie aby dokladnie okreslic plusy, minusy i zestawic to w konkretna calosc.
Wiem ze tesknie i tesknic bede. Przyzwyczajenie do tego uczucia nigdy go nie zabije.

AAA jezeli ktos spodziewal sie jakiegos wyrafinowanego podsumowania, to przepraszam ale chyba zawiode.. To tylko kilka moich mysli na temat tego roku:)

Dziekuje za chwile uwagi Szkraby,
Milego wieczoru :*

M-ka
04/11/2013





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

About

Translate

Blogger templates

Follow us at FB